Krótka historia dziecka
cztery godziny miłości
Nie wiem jeszcze, jak się nazywam. Najpierw słyszałem tylko bicie jej serca. Czułem jej ciepło. Pachniała spokojem i bezpieczeństwem. Poźniej zaczęło się coś dziwnego i czułem ściski raz po raz. Nie bałem się dopóki nie poczułem nerwów mojej mamy, kiedy złapali mnie za ciało i zaczęli wyciągać, abym się nie udusił. Oni chcieli pomóc, ale mama przecież wiedziała co robić, to tylko sprawiło, że czułem jej niepokój i ból jaki jej sprawiam. Nie wiedziałem, czy to ja, czy oni, ale wiedziałem, że cierpi i nie chce, żeby tak to przebiegało. Czułem wielki strach.
Urodziłem się dziś rano. Wszystko było nowe: światło, dźwięki, zapachy. Trochę się bałem. Ale ona była przy mnie. Czyściła mnie, powoli, delikatnie. Mówiła do mnie cicho swoim głosem – takim głębokim, znajomym. Wystarczyło, że patrzyła mi w oczy, a czułem, że jestem bezpieczny. Zrobiło się ciepło w sercu. To był mój pierwszy dom – jej ciało, jej obecność. Po jakimś czasie poczułem głód. Nie wiedziałem, co z tym zrobić, ale ona wiedziała. Pokazała mi, gdzie szukać mleka. To było najlepsze, co kiedykolwiek smakowałem. Nie chodziło tylko o jedzenie – chodziło o więź. O to, że byłem jej i ona była moja. Minęły może trzy… cztery godziny. Wtedy przyszli jacyś ludzie. Pachnieli obco. Byli szybcy, stanowczy. Próbowałem się schować za mamą, ale odciągnęli mnie. Słyszałem, jak krzyczała – najpierw błagalnie, potem przeraźliwie w rozpaczy i bólu. Walczyła o mnie, nie chciała mnie stracić. Ja też płakałem, najgłośniej jak potrafiłem. Nie rozumiałem, co się dzieje. Moje nogi drżały. Czułem strach. Panikę. Rozpacz. Zabrali mnie. Zamknęli w zimnym boksie. Sam. Bezgłośno płakałem. Wciąż słyszałem jej głos w głowie, ale jej już nie było. Tamte cztery godziny – jedyne, jakie spędziłem z moją mamą – były wszystkim, co miałem. A potem je odebrano. I zostało tylko milczenie.
To nie jest wyjątkowa historia.
To codzienność w przemyśle mleczarskim.
Cielęta w przemyśle mleczarskim są odbierane matkom zwykle w ciągu kilku godzin od narodzin.
Dlaczego tak szybko? Aby między matką, a dzieckiem nie wytworzyła się głęboka więź.
Dlaczego w ogóle? Bo mleko, które powinien pić cielak idzie do sprzedaży. Dla ludzi.
Wiele z nich trafia do boksów, gdzie spędzają tygodnie w samotności. Samice zostają „nowymi krowami mlecznymi”, a samce najczęściej trafiają na ubój- w wieku kilku tygodni lub miesięcy.
Cielęta cierpią. Krowy cierpią. To nie jest tylko „produkt uboczny mleka”. To ofiara.
CIEKAWOSTKA!
Separacja cielęcia od matki = trauma porównywalna do PTSD (zespół stresu pourazowego)
Badania naukowe potwierdzają, że nowo narodzone cielęta odczuwają silny stres w wyniku natychmiastowego oddzielenia od matki, co jest standardową praktyką w przemysłowej hodowli bydła mlecznego.
„Cielęta oddzielone od matki w ciągu pierwszych 24 godzin życia wykazują objawy porównywalne z zespołem odstawienia – nasilony niepokój, wokalizację (nawoływanie matki), utratę apetytu, a nawet oznaki depresji. Takie warunki są jednoznacznie stresujące i niehumanitarne.”
Webster, J. (2005). Animal Welfare: Limping Towards Eden. Oxford: Blackwell Publishing.
Nie musisz być weganinem, ale każde „niekupione” mleko, to jeden krok ku światu z większą empatią.
Bez rewolucji w życiu rodzinnym
Co możesz zrobić, żeby ograniczyć zabijanie cieląt?
1. Zacznij od mleka – wybieraj świadomie
-
Zastanów się, skąd pochodzi mleko, które trafia na Twój stół. W typowej hodowli cielęta są oddzielane od matek tuż po narodzinach, a wiele z nich szybko trafia na ubój (szczególnie samce).
➡ Warto szukać mleka z gospodarstw z certyfikatami dobrostanu, np.
Certyfikaty takie jak QMP (Quality Meat Program) czy QAFP (Quality Assurance for Food Products)
Przykłady marek z deklarowanym dobrostanem:
-
Valio – mleko i sery z napisem „Dobrostan zwierząt” (Finlandia/Polska, m.in. Lidl, Carrefour)
-
Mleczna Dolina BIO (Biedronka) – produkty z gospodarstw ekologicznych
-
OSM Piątnica BIO – mleko i jogurty od krów z wolnego wypasu
-
Lidl „W trosce o zwierzęta” – produkty z oznaczeniem dobrostanu (np. jaja z wolnego wybiegu lub bez klatkowego chowu)
-
2. Zamień cielęcinę na coś innego
Mięso cielęce to ciało bardzo młodego zwierzęcia – często kilkutygodniowego. Młodzi rodzice często sięgają po nie, przy rozszerzaniu diety swojej pociechy. Dzieci nie potrzebują go do zdrowego rozwoju. Wybierz alternatywę: rośliny strączkowe, tofu lub produkty roślinne.
3. Wprowadź mleko roślinne na próbę
4. Wybieraj mniej, ale lepiej
Nie musisz rezygnować całkowicie z nabiału – wystarczy kupować mniej, ale świadomie. Lokalni rolnicy z etycznym podejściem często oferują mleko, jogurty i sery wprost z gospodarstwa.
5. Jeśli jesteś rodzicem rozmawiaj z dzieckiem o zwierzętach- buduj świadomość konsumencką
Dzieci naturalnie kochają zwierzęta. Wspólna rozmowa o tym, skąd się bierze mleko czy mięso, może być wartościową lekcją empatii i szacunku dla życia, a także naturalnym budowaniem świadomości i odpowiedzialności konsumenckiej.
➡ Inspiracje dla rozmowy z dzieckiem:
Bajki, książki i animacje edukujące o empatii wobec zwierząt, np. „Zgubiona krowa” czy „Mama Mu”.
UWAŻAJ!
Uważaj na „greenwashing”. Wiele firm używa określeń typu „szczęśliwe krowy”, „z pastwisk”, „humanitarna hodowla”, które nie są regulowane prawnie i mogą wprowadzać w błąd.
Najpewniejszym sposobem, by nie wspierać cierpienia cieląt oraz krów mlecznych hodowanych w gospodarstwach przemysłowych, jest wybranie roślinnych alternatyw.

Copyright© 2025 Kinga Woźniak. All Rights Reserved.
Sprawy formalne
Regulamin serwisu
Polityka prywatności